Listonosze będą teraz dostarczać leki? Prezes Poczty Polskiej zdradza nowy plan
Listonosz oprócz emerytury lub renty dostarczy jeszcze leki na receptę? Taką role dla przedstawicieli tego zawodu widzi prezes Poczty Polskiej Sebastian Mikosz, który w wywiadzie dla „Faktu” ujawnia, jak chciałby w najbliższych miesiącach zmienić spółkę. Klientów także czeka rewolucja, bo wreszcie mają zniknąć tak nielubiane awiza.
Fakt: Chodzi pan na pocztę załatwiać osobiste sprawy?
Prezes Poczty Polskiej Sebastian Mikosz: Czasami jeszcze tak, ale ostatnio głównie chodzę do placówek, żeby rozmawiać z pracownikami.
Czy zdarzyła się panu taka sytuacja, że w skrzynce znalazł an awizo, chociaż był pan w domu? Tylko listonosz tego nie sprawdził.
Zdarzyło mi się, że dostałem awizo, choć listonosz sprawdzał, ale nikt w domu go nie słyszał. Są różne powody, dla których listonosze zostawiają awiza. Patrzymy na statystyki całej poczty i widzimy pewne zachowania, pewne trendy, które niestety uderzają w nas PR-owo. Jest takie powszechne przekonanie – pani pytanie jest tego dowodem – że listonosz zostawia awizo nie sprawdzając, czy ktoś jest w domu. Ja nie mam żadnych podstaw, żeby tak twierdzić, a awiza stanowią około 20 proc., czyli 80 proc. przesyłek jest dostarczanych od razu. Awizo jest niestety naszym problemem wizerunkowym, z którym musimy się zmierzyć w najbliższych miesiącach.
Czy jest szansa na to, żeby te kwitki zniknęły, żebyśmy w końcu nie musieli chodzić na pocztę i odbierać fizycznie tego pisma?
Można to robić już teraz, tylko bardzo mało osób z takiej możliwości korzysta. Można dać poczcie pełnomocnictwo do zostawiania w skrzynce listu, który nie wymaga potwierdzenia odbiorcy. Wystarczy w nim podać numer telefonu, który wysyłamy SMS-em, z informacją o takiej przesyłce. Bardzo zachęcamy do korzystania z tej usługi – to jest pierwsza rzecz.
Druga rzecz – musimy zmierzyć się z faktem, że coraz więcej listów „fizycznych” będzie znikało. W najbliższych miesiącach jako poczta zaczniemy bardzo szeroką kampanię informującą o e-doręczeniach, czyli o możliwości odbierania przesyłek za pośrednictwem specjalnej skrzynki elektronicznej.
E-doręczenia staną się obowiązkowe dla firm. Komunikacja między klientem poczty a urzędami będzie się odbywała w formie elektronicznej. Oczywiście, jeśli ktoś nie będzie chciał z tego korzystać, to państwo nie ma prawa go zmusić i wtedy nadal będzie otrzymywał przesyłki w formie tradycyjnej. W praktyce — poczta będzie zarządzać skrzynką osoby, która nie chce jej mieć, następnie drukować ten list i go dostarczać. Zatem ta rola listonosza z definicji będzie inna, bo tych listów będzie w ciągu kilku lat naprawdę znacząco, znacząco mniej, niż dzisiaj.
Mikosz: listonosz może dostarczać leki na receptę
Czy jest szansa na to, że poczta będzie zatrudniała więcej listonoszy?
Nie, poczta nie planuje zatrudniać więcej listonoszy, bo ewolucja i transformacja poczty idzie w stronę zmniejszania liczby przesyłek listowych. Aktualnie skupiamy się na tym, by nasz listonosz i zaufanie, jakim jest obdarzony, było wykorzystane w inny sposób do obsługi naszych klientów.
Jaka będzie rola listonosza po transformacji, jaką planuje Poczta Polska?
Listonosz już dzisiaj po części jest kurierem i będzie coraz częściej pełnił tę rolę. Proszę pamiętać, że dzisiaj placówki pocztowe, ale też paczkomaty, które mamy, są coraz bardziej wykorzystywane do nadawania przesyłek kurierskich. Nadal widzimy rolę listonosza w zarządzaniu i dostarczaniu gotówki.
W wielu krajach europejskich, w których poczty przeszły zmiany, listonosz dystrybuuje produkty finansowe. Nie podpisuje się umowy kredytowej u listonosza, ale to on może informować i zachęcać do korzystania z produktów finansowych.
Jeszcze inną inspirację czerpię choćby z Francji, gdzie listonosz może miedzy innymi dostarczać leki na receptę. W społeczeństwie, które się starzeje, ale jednocześnie żyje coraz dłużej i w którym usługi w ramach tzw. ekonomii senioralnej będą miały coraz większe znaczenie, jest miejsce dla Poczty Polskiej, mamy też odpowiednią logistykę.
Czyli listonosz mógłby np. dostarczać leki, czy zachęcać do korzystania z produktów finansowych. Jaką rolę jeszcze mogą pełnić listonosze?
To kwestia współpracy z samorządami, z Ministerstwem Finansów, z ZUS-em. Wyobrażam sobie, że listonosz za jakiś czas mógłby pomagać w wypełnieniu PIT-u, czy w innych formalnościach. Bo to, co jest naszym największym kapitałem, to fakt, że pracownikom poczty, listonoszom się ufa. Chcę podkreślić, jak duże znaczenie może to mieć w mniejszych miejscowości, gdzie listonosz należy do lokalnej społeczności. Jednak także w miastach widzimy, że jego rola się zmienia. Znów wracam do Francji, gdzie wprowadzono usługę, w ramach której listonosz de facto spędza czas z osobami, które potrzebują wsparcia, a głównie są to osoby starsze i samotne. Znów odwołując się do praktyki — przychodzi zapytać, czy wszystko jest w porządku, czy trzeba w czymś pomóc. I taka usługa jest opłacana albo przez gminę, albo przez osobę indywidualną. Jest sporo przykładów tego, jak poczty europejskie, które przeszły transformację przed nami, wykorzystuje prospołeczną rolę listonosza i warto to rozważyć biorąc pod uwagę zmieniającą się strukturę demograficzną.
„Poczta nie inwestowała ani w siebie, ani w ludzi”
Dużo mówimy o listonoszach, bo jest to zawód pierwszego kontaktu. Mówi pan o zaufaniu, jakim oni się cieszą? Skoro tak, dlaczego listonosze tak mało zarabiają?
Dlatego, że Poczta Polska nie przeszła transformacji. Jesteśmy instytucją, która nie potrafiła stworzyć dobrych warunków pracy, nie potrafiła zainwestować ani w siebie, ani w ludzi, którzy tu pracują. Dzisiaj ponosimy tego konsekwencje i musimy się z tym zmierzyć. Proszę pamiętać, że poczta była przez wiele lat monopolistą.
Nasi klienci dzisiaj mają jednak znacznie wyższe wymagania, niż mieli kiedyś. Zmieniliśmy cały krajobraz wokół siebie i tylko poczta jest swoistym reliktem. Przecież nasze placówki nie spełniają takich standardów, jakie powinniśmy mieć od dawna. Pracownicy w okienkach, którzy również, jak listonosze, odpowiadają za tzw. „pierwszy kontakt” z obywatelem, mają dokładnie te same wyzwania. Sensem transformacji, którą z zarządem chcielibyśmy zrobić, jest taka zmiana poczty, żeby stała się znacznie lepszym usługodawcą i pracodawcą, niż jest dzisiaj.
Najpierw jak wiemy, pocztę czeka program dobrowolnych odejść. Z iloma pracownikami będziecie chcieli się rozstać?
W tej chwili planujemy, że będzie to nieco ponad 9 tys. osób. Dotyczy to głównie pracowników funkcji wsparcia (administracji-red.). Poczta ma gigantyczny przerost zatrudnienia w tym obszarze. Zmniejszenie go jest konieczne i zależy mi, by proces ten odbył się w sposób jak najbardziej bezkonfliktowy. Mówiliśmy o wynagrodzeniach: żeby je podnieść, trzeba mieć z czego.
Na jakich warunkach w takim razie ten program dobrowolnych odejść będzie realizowany i kiedy on może ruszyć?
Chcielibyśmy rozpocząć ten proces jeszcze przed końcem roku. Propozycja będzie kierowana do wybranych pracowników. Jeśli będą się rozstawać z firmą, otrzymają jeszcze pensję przez 12 miesięcy, po to, żeby mieć przestrzeń na to, żeby znaleźć sobie inną nową pracę. Historycznie na poczcie były już takie programy, natomiast ten jest zdecydowanie najhojniejszy i największy.
Poczta nie płaci składek ZUS pracownikom? Prezes wyjaśnia
Mówimy tutaj o transformacji poczty. Docierają do nas głosy że Poczta Polska przestała płacić pracownikom składki ZUS. Pokazali nam swoje wydruki z PUE ZUS, z których wynika, że faktycznie w lipcu nie mają zaewidencjonowanych tych składek. Z czego to wynika?
To jest jakieś kompletne nieporozumienie i tania sensacja, bo świadczenia wypłacane przez ZUS, do których uprawnienia mają pracownicy Poczty Polskiej, są realizowane bez zmian. Dotyczy to między innymi wypłaty zasiłków chorobowych czy macierzyńskich, rodzicielskich wypłacanych przez spółkę lub ZUS, rent, emerytur, świadczeń przedemerytalnych czy świadczenia wychowawczego. Podobnie jest ze wszystkimi świadczeniami NFZ i każdy, korzystając z Internetowego Konta Pacjenta, ma możliwość sprawdzenia swojego prawa do świadczeń.
Podkreślam, nie mają na to wpływu prowadzone z ZUS negocjacje w sprawie odroczenia płatności. Robią to wszystkie firmy, które mają kłopoty z płynnością.
Prezes Poczty Polskiej: dewocjonalia nie znikną
Przejdźmy do planu transformacji. Powiedzmy co się zmieni dla klientów. Jak za rok, dwa będzie wyglądała poczta. Czy na przykład znikną dewocjonalia, które jeszcze całkiem niedawno można było kupić na poczcie?
Zależy, jak definiujemy dewocjonalia. Część dewocjonaliów, jeśli mogę tak powiedzieć, nadal będzie dostępna. Chociażby w tej chwili prowadzimy sprzedaż zniczy na Wszystkich Świętych i powiem wprost – takie jest oczekiwanie klientów. To oczywiście nie jest podstawowa rola poczty, żeby sprzedawać towary detaliczne, ale nie ukrywam, że jest to bardzo dla nas rentowne. I jest to jeden z elementów, który będziemy rozwijać.
Tyle, że nasze placówki są niedoinwestowane, produkty są źle zaprezentowane. I dlatego pocztę będziemy zmieniać również zmieniając wygląd i wyposażenie placówek.
Prowadzimy w tej chwili pilotaż, który polega na tym, że wybraliśmy 20 z 4600 placówek i tam dokonujemy zmian – inaczej układamy towary, inaczej jest witany klient. Chcemy te placówki zestandaryzować, czyli robimy coś, co powinno być wykonane 10 lat temu. Musimy dogonić rynek. Rozejrzyjmy się – wokół mamy nowoczesne stacje Orlenu, nowoczesne centra handlowe, banki, dworce, które zostały wyremontowane i potem jesteśmy my – na samym końcu. W ostatnich latach nie zrobiono nic, by poprawić wygląd placówek pocztowych i także wokół tego tematu trzeba będzie się koncentrować. Od razu zaznaczę, że to nie będzie szybki proces, bo plan inwestycji rozłożymy na dwa, albo nawet trzy lata.
Czyli co będzie w takiej standardowej placówce pocztowej, bo ja rozumiem, że ona będzie na wzór McDonalda i wszystkie będą wyglądały podobnie?
Taki oddział będzie miał standardowe klasyczne usługi pocztowe – będzie obsługa listu, paczki kurierskiej, na pewno będzie można obsługiwać przekazy finansowe.
Podkreślę — chcemy mieć strefę finansową. Wierzymy w to, że jesteśmy instytucją, która ma ogromną zdolność do dystrybuowania produktów finansowych, co już dzisiaj robimy, a o czym trochę mało wiadomo. Ponadto, będzie obszar usług dla obywatela, na przykład punkt ZUS, na poczcie będzie można też odebrać paszport, złożyć wniosek do sądu czy skorzystać z nieodpłatnej pomocy prawnej. Mamy cały katalog usług, które można świadczyć taniej i w jednym miejscu.
No i na pewno będziemy mieli też wspomniany handel detaliczny, który dzisiaj wywołuje uśmiech i bywa przedmiotem żartów.
Oczywiście, że nie chciałbym, żebyśmy sprzedawali ręczniki czy pastę do butów, ale książki, wyroby papiernicze czy nawet elektronikę – już tak. Pamiętajmy jednak, że w Warszawie, w Katowicach czy w Gdańsku można pieszo, albo tramwajem dostać się do kilku dużych centów handlowych i bez problemu kupić wszystko, co jest pilnie potrzebne. Inna sytuacja jest w mniejszej miejscowości, w której jest tylko jeden albo dwa sklepy. I poczta może tu oferować niektóre produkty, np. galanterię czyli portfele, skórzane torby, oprawki do zeszytów, książki.
U niektórych wywołuje to może uśmiech, ale w małych miejscowościach dostęp do tych towarów jest potrzebny i świetnie się w placówkach pocztowych sprzedają.
Kiedy zmiany na poczcie będą dostrzegalne dla zwykłego odbiorcy?
Mam nadzieję, że już są, np. Poczta Główna przy ul. Świętokrzyskiej 31 już testuje inny układ towarów, obsługi klientów, więc mam nadzieję, że nie będzie trzeba długo czekać, jednak nie wyznaczamy sobie tutaj jakiejś granicy. Ten projekt wymaga sfinansowania i jest oczywiste, że nie uda się wprowadzić go jednocześnie we wszystkich placówkach. Zapewniam, że będziemy robić wszystko, by klienci traktowali pocztę jak fajne, normalne miejsce. Pomocne w załatwieniu różnych spraw i niebudzące sensacji.
Rozmawiała Justyna Łukawska
Źródło: https://www.fakt.pl/pieniadze/prezes-poczty-polskiej-ujawnia-plan-bedzie-wiecej-pracy-dla-listonoszy/2y50l99