Apteki: GIF odpiera zarzuty, a wiceminister zdrowia przeprasza

Środowisko medyczne, a szczególnie farmaceutyczne, poruszył dziś artykuł opublikowany na wp.pl. Ale o sprawie zmian w tzw. AdA mówiono od paru tygodni – konkretnie to, że GIF chce je zliberalizować, a w reakcji na to minister rozwoju Waldemar Buda (który w sejmie firmował kilka lat temu projekt Apteka dla Aptekarza, czyli AdA) ma w planach kontrprojekt, by przepisy w nim zaostrzyć. O ile dotychczas były to plotki czy nieśmiałe zapowiedzi, dziś temat wybuchł za sprawą redaktora Patryka Słowika.

Jak się okazało, wiceminister Maciej Miłkowski odpowiedzialny za politykę lekową wydał niezgodną z prawem interpretację przepisów, której wartość rynkowa może przekraczać nawet miliard zł. Po wydaniu interpretacji korzystać z niej zacząć miała duża sieć apteczna.

W artykule wp.pl czytamy, że wiceminister Maciej Miłkowski 12 czerwca 2022 r. w odpowiedzi na pismo jednej z organizacji aptecznych  stwierdził, że limit czterech placówek dotyczy województwa. I że łącznie jeden podmiot może otworzyć 64 apteki w Polsce, gdyż w każdym z 16 województw może otworzyć po cztery. Rzecz w tym, że w przepisach o województwie nie ma mowy.

Kilkanaście dni później wysoko postawiony pracownik jednej z największych sieci aptecznych w Polsce informuje dyrektora w zagranicznej spółce-właścicielu, że „jest duża szansa na korzystniejsze interpretowanie prawa, co może przełożyć się na wzrost wyceny”.

Skąd taka teza? Jeśli przyjęłoby się, że jeden franczyzobiorca bądź jeden słup może otworzyć 64 apteki, a nie zaledwie cztery – można szybko zwiększyć liczbę placówek kontrolowanych przez sieć.

Kto naprawdę jest autorem interpretacji?

Fala krytyki dotycząca interpretacji spadła na MZ z wielu stron. Głosy krytyki posypały się w artykule ze strony wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła, szefowej samorządu aptekarskiego Elżbiety Piotrowskiej-Rutkowskiej czy branżowych adwokatów. Głos zabrał także były wiceminister ds. polityki lekowej Krzysztof Łanda, wskazując jednak, że to nie jest wina samego Macieja Miłkowskiego, ale „prawników z MZ i GIF, którzy błędną interpretację podłożyli do podpisu”. I takie same głosy – ze strony różnych przedstawicieli aptek – padały na twitterze.

– Od wielu miesięcy widać, że Główny Inspektor Farmaceutyczny jest bardzo zaangażowany w pomoc sieciom aptecznym – skomentował w artykule także Marcin Wiśniewski, prezes Związku Aptekarzy Pracodawców Polskich Aptek.

Autor artykułu wskazał, że wielu jego rozmówców uważa, że „winą Macieja Miłkowskiego jest to, że nie przeczytał wnikliwie dokumentu, który podpisał”, a „prawdziwymi autorami koncepcji są ludzie pracujący w Głównym Inspektoracie Farmaceutycznym”.

GIF: to nie nasze stanowisko

Po całym dniu burzy w sieci, GIF opublikował swoje stanowisko we wpisie na Twitterze, na obrazku opatrzonym zdjęciem prezes Ewy Krajewskiej.

W stanowisku czytamy: [pisownia oryginalna] „W pierwszej kolejności muszę podkreślić, że przed Głównym Inspektorem Farmaceutycznym nie toczyły się i nie toczą postępowania administracyjne, wymagające interpretacji regulacji prawnych dotyczących limitu 4-ech aptek w odniesieniu do przepisów antykoncentracyjnych. Wobec tego, GIF nie wydał żadnych decyzji, w których dokonałby jakichkolwiek wykładni tych regulacji. Wyjaśnienia również wymaga, że GIF nie zajął wobec opinii publicznej żadnego stanowiska interpretacyjnego co do przepisów ustawy Prawo farmaceutyczne dotyczących limitu 4 aptek”.

Szefowa GIF stwierdziła, że „jako Główna Inspektor Farmaceutyczna we współpracy z zespołem pracowników GIF przygotowała regulacje uszczelniające prawo w obszarze wydawania zezwoleń na prowadzenie apteki ogólnodostępnej w odniesieniu do wynikającego z przepisu antykoncentracyjnych limitu 4-ech aptek w kraju tak, aby wykładnia co do stosowania prawa w tym zakresie była jasna i nie rodziła wątpliwości interpretacyjnych. Regulacje te zostały przygotowane we współpracy z Ministerstwem Zdrowia. Projekt regulacji oczekuje na wpis do wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów”.

Wiceminister Maciej Miłkowski, pytany przez wp.pl o sprawę, przeprosił i obiecał wycofanie się z poglądu korzystnego dla międzynarodowych korporacji.