Pozew za powikłania po szczepieniu? Kancelaria z Krakowa jako pierwsza w Polsce zamierza pozwać Skarb Państwa
Jedna z krakowskich kancelarii, jako pierwsza w Polsce, zamierza pozwać Skarb Państwa za powikłania po szczepieniu przeciwko COVID-19. Chodzi o przypadek o czterdziestokilkuletniej pani Agaty, która kilka dni po otrzymaniu drugiej dawki preparatu została sparaliżowana od pasa w dół.
Pani Agata pod koniec maja – ok 10 dni po przyjęciu drugiej dawki szczepionki przeciw Covid-19, straciła m.in. czucie w nogach. Kobieta trafiła wówczas do szpitala.
– W szpitalu spędziła ponad dwa tygodnie, lekarze stwierdzili u niej zapalenie rdzenia kręgowego, co mogło być spowodowane najprawdopodobniej wczesnym odczynem poszczepiennym – mówi mecenas Beata Broniewicz-Pasieka, która reprezentuje kobietę.
Wyjście z lecznicy okazało się jednak dopiero początkiem jej walki o powrót do pełnej sprawności. Po miesiącach kosztownej rehabilitacji kobiecie udało się stanąć na nogi, ale nadal ma problemy z chodzeniem, nie ma tzw. czucia głębokiego w nogach. Skarży się również na silny ból.
– Koszt miesięcznej rehabilitacji to około 2,5 tys. złotych. Po tym jak Pani Agata trafiła do szpitala, nie jest w stanie pracować – tłumaczy mecenas Broniewicz-Pasieka.
I dodaje, że jej klientka próbowała załatwić sprawę polubownie, dwukrotnie pisała do Ministerstwa. Pozostawiona bez pomocy, stanęła jednak pod ścianą.
– My nie prowadzimy walki ze szczepionkami. Ja sama jestem osobą zaszczepioną. Jeśli jednak jest podobny fundusz dla ofiar wypadków samochodowych, gdzie np. sprawca wypadku nie ma ani pieniędzy, ani ubezpieczenia, to dlaczego, mimo że mamy ustawę od 2008 roku, która nakłada obowiązek na państwo, żeby umożliwić osobom, u których wystąpił odczyn poszczepienny uproszczoną procedurę w uzyskaniu pomocy finansowej, nie ma takich rozwiązań? – pyta mecenas Broniewicz-Pasieka.
Przypomnijmy, o stworzeniu specjalnego funduszu, z którego można by wypłacać odszkodowania osobom doznającym uszczerbku na zdrowiu w wyniku przyjęcia szczepionki, mówiło się w Polsce od lat. Pierwsze dyskusje rozpoczęto na ten temat 15 lat temu. W kolejnych latach temat powracał jak bumerang. W końcu w 2017 roku udało się przygotować projekt i skierować go do konsultacji społecznych. Finalnie, nie doczekał się on jednak realizacji. Dopiero pod koniec grudnia ubiegłego roku w momencie uruchomienie Narodowego Programu Szczepień, powstanie takiego funduszu znów wróciło na tapetę. Wszystko po to, by rozwiać obawy niezdecydowanych na szczepienie przeciwko COVID-19 i zarazem stworzyć gwarancję pomocy dla osób mogących ucierpieć przy okazji iniekcji.
Ustawa wprowadzająca Fundusz Kompensacyjny Szczepień Ochronnych jest na etapie prac sejmowych. Przewidziana w niej maksymalna kwota odszkodowania wynosi 100 tysięcy złotych.
– Projekt, który trafił do sejmu w mojej ocenie nie jest zadowalający. Nie mówi on m.in. nic na temat śmierci po szczepieniu. To ważne kwestie, które również należy uregulować. Sama będę starała się interweniować w tej sprawie w Ministerstwie Zdrowia. Mam nadzieję, że gdy zbierze się więcej głosów, rządzący pochylą się również nad tą kwestią – dodaje mecenas Broniewicz-Pasieka.
W całej Polsce do tej pory odnotowano ponad 15 tys. niepożądanych odczynów poszczepiennych, z czego 12 749 z nich miały charakter łagodny – czyli zaczerwienienie oraz krótkotrwała bolesność w miejscu wkłucia. Osoby, które zgłosiły, że po zastrzyku wystąpiły u nich niepokojące objawy stanowią 0,04 proc. wszystkich, którzy przyjęli szczepionkę przeciw COVID-19.