Zarobić na koronawirusie. Jak apteki oszukują pacjentów ? Maseczkami

Tak apteki zarabiają na panice: kawałek flizeliny sprzedają jako maseczkę ochronną na koronawirusa. Jak nie dać się oszukać?

Biznes w czasie epidemii koronawirusa kwitnie. Za 20 maseczek w poznańskiej aptece pani Anna zapłaciła prawie 160 złotych. Dostała prostokątne kawałki flizeliny z dwoma cięciami na uszy. Czuje się oszukana. Wojewódzki Inspektorat Farmaceutyczny wraz z Wielkopolską Okręgową Izbą Aptekarską apelują, by dobrze sprawdzać wyroby medyczne przed ich zakupem.

Pani Anna z Poznania poszła do apteki, by zrealizować receptę. Kiedy zobaczyła informację, że w sprzedaży są maseczki – kupiła dla całej rodziny.

Maseczki jednorazowe po 8 złotych za sztukę

– Na drzwiach apteki była wywieszka „W sprzedaży dostępne są maseczki jednorazowe i żele antyseptyczne”. Pomyślałam, że warto zaopatrzyć się w maseczki, bowiem jednorazowych nie mamy, a na zakupy do sklepu mogą się przydać. Kupiłam 20 sztuk. Chciałam więcej, ale cena zwala z nóg – osiem złotych za sztukę. Trudno, zdrowie ważniejsze, tym bardziej że jesteśmy z mężem ponoć w grupie ryzyka – opowiada Anna Chraniuk. – Konsultant coś powiedział o otworach na uszy, ale stał daleko od okienka. Zobaczyłam tylko, jak odlicza moje zamówienie z kartonu i wkłada do reklamówki – dodaje.

Kiedy pani Anna wróciła do domu i rozpakowała zakupy, bardzo się zdziwiła. W zwykłej reklamówce bez opakowania i instrukcji zobaczyła 20 kawałków cienkiej flizeliny o wymiarach 13 x 33 cm z lekkim nacięciem na uszy.

– Nie sprawdziłam, jak długo utrzyma się na uszach. Przypomniałam sobie, jak konsultant w aptece pakował te maseczki. Owszem był rękawiczkach, ale chwilę później podał mi tą samą ręką terminal do opłaty zakupów, czyli chronił raczej swoje ręce niż towar – relacjonuje.

Co na to apteka? Obecnie czekamy na komentarz.

Postanowiliśmy sprawdzić w internecie ceny flizeliny. Za opakowanie 100 sztuk w rozmiarze 20 x 20 cm zapłacimy tylko 22 złote. A filtry wymienne wykonane z materiału W65B/HA do wielorazowych maseczek ochronnych kosztują 10 zł za 20 sztuk.

By uprzedzić innych przed takimi sytuacjami, pani Anna opublikowała zdjęcia zakupionych przez siebie maseczek.

– Byłam zaskoczona odzewem. Dalecy znajomi zaproponowali mi wsparcie i maseczki. Jeden z moich byłych studentów powiedział, że jego żona szyje maseczki i jak potrzebuję, to może bezpłatnie mi dostarczyć je pod drzwi – opowiada.

Wojewódzki Inspektorat Farmaceutyczny radzi, by zwracać szczególną uwagę na to, co kupujemy w aptekach. Jeżeli to nie jest środek medyczny, taki wyrób medyczny z określonych przyczyn powinien podlegać zwrotowi. Tak samo jak środki opatrunkowe i kosmetyki. Dodatkowo, jeżeli jakiś produkt sprzedaje się już bez opakowania, to farmaceuta powinien przekazać klientowi detaliczne informacje takie, jak między innymi opis produktu, instrukcja użytkowania czy przechowywania.

– Pierwsze, na co warto zwrócić uwagę, to opakowanie. Zawsze istniał niezależnie od zagrożenia epidemiologicznego problem higieny. Wiele farmaceutów i aptekarzy wystrzega się kupowania wielosztukowych opakowań, ponieważ stanową one problem wydania – mówi dr n. farm. Stefan Piechocki, Wojewódzki Konsultant w Dziedzinie Farmacji Aptecznej.

– Dodatkowo, warto zawsze sprawdzać, co to jest za maseczka, jakie ma przeznaczenie. Sam niedawno dostałem propozycję kupienia partii tańszych maseczek po niecałe 4 zł za sztukę, które były oznaczone jako maseczki higieniczne. Zrezygnowałem, ponieważ nie wiem, czemu mają służyć i od czego chronić. Z kolei też nie zamawiam tych partii masek za 6 zł netto za sztukę. Ponieważ wiem, że obecna sytuacja jest na tyle groźna, że ludzie są mocno rozemocjonowani i kupią wszystko, co może ich rzekomo uchronić przed koronawirusem i wydadzą na to ostatni grosz. To się nazywa „wzbogacić się na czyjeś biedzie” – dodaje.

Źródło : https://gazetalubuska.pl/tak-apteki-zarabiaja-na-panice-kawalek-flizeliny-sprzedaja-jako-maseczke-ochronna-na-koronawirusa-jak-nie-dac-sie-oszukac/ar/c1-14890659