Alkoholicy z aptek w Toruniu kradną płyny do dezynfekcji

To już plaga, szczególnie w niektórych aptekach! Alkoholicy kradną płyny do dezynfekcji rąk bynajmniej nie z troski o higienę. Tymczasem takim płynem można się zatruć, nawet śmiertelnie. Zawiera etanol i izopropanol.

Toruńska starówka, wtorek 21 lipca, tuż po godzinie 18.00. Drzwi do apteki są cały czas otwarte, bo na dworze jest ciepło. W środku farmaceutka obsługuje kobietę w ciąży. Długo i zaangażowaniem, bo klientce trzeba doradzać, co może w swoim stanie stosować. Co jakiś czas wychodzi na zaplecze. W kolejce oczekuje jeszcze tylko jedna klientka. Nagle…

Do apteki wkracza dwóch mężczyzn w średnim wieku, zaniedbanych, woniejących alkoholem. Jeden ma na twarzy maseczkę, drugi – nie. Podchodzą do stoliczka stojącego na środku sali. Oczy im się uśmiechają do pojemnika z płynem do dezynfekcji. Używają. Wąchają. Jeden smakuje.

„Dobry!” – komentuje mężczyzna. Jego kompan chwyta plastikową butelkę i w ten oto brawurowy sposób rabusie dokonują „zaboru mienia o niskiej wartości”. Akcję obserwuje oczekująca na swoja kolej klientka. Farmaceutka w tym czasie jest na zapleczu, a ciężarna stoi odwrócona.

Poinformowana o wszystkim pracownica apteki dopytuje już tylko, czy jeden ze złodziei „to był ten w maseczce?” Słysząc potwierdzenie, ciężko wzdycha. To już kolejna taka akcja w aptece. Po prostu plaga. – A przecież tym płynem naprawdę można się ciężko zatruć – mówi farmaceutka.

To nie spirytus od celników! To etanol i izopropanol

„Nowości” o podobnych kradzieżach słyszały już także od personelu sklepów na starówce. Być może uzależnionym od alkoholu delikwentom wydaje się, że płyny wystawiane w placówkach handlowych czy aptekach to specyfiki przygotowane na bazie spirytusu, przejętego przez celników. Wiosną głośno było o tysiącach nielegalnych litrów, które celnicy zatrzymywali w kraju i przekazywali na walkę z koronawirusem. Spirytus od Krajowej Administracji Skarbowej trafił jednak głównie do placówek medycznej, straży pożarnej i straży granicznej.

Płyn do dezynfekcji rąk, który wystawiany jest w sklepie, aptece, banku czy urzędzie to innego rodzaju specyfik. Taki środek zawiera etanol i izopropanol. A to substancje dwa razy silniejsze od alkoholu spożywczego, którymi można się śmiertelnie zatruć.

Łodzianka wypiła i wylądowała w szpitalu

W maju br. do kliniki ostrych zatruć w Łodzi trafiła pacjentka z bólem brzucha. Jak się okazało rozchorowała się po wypiciu płynu do dezynfekcji rąk stosowanego powszechnie w dobie epidemii. Zawierał wspomniany etanol i izopropanol.

Po zbadaniu pacjentki okazało się, że kobieta ma powyżej promila pierwszego alkoholu. Po płyn do rąk sięgnęła, bo innego alkoholu w domu nie miała…

WARTO WIEDZIEĆ:

Izopropanol to prosty chemicznie alkohol, który ma zastosowanie w poligrafii, czyszczeniu układów optycznych, głowic magnetycznych, napędów dyskowych etc. Stosowany jest też jako dodatek do paliw w celu zwiększenia rozpuszczalności w nich wody i zapobiegania powstawaniu korków lodowych w przewodach paliwowych.

Etanol – alkohol etylowy, który ma zastosowanie w przemyśle spożywczym i może być spożywany. Ten w płynach do dezynfekcji to jednak substancja w wersji przemysłowej.

Źródło : https://torun.naszemiasto.pl/alkoholicy-w-toruniu-kradna-plyny-do-dezynfekcji-mozna-sie/ga/c15-7819204/zd/54922424