Artykuł Rzeczpospolitej: Apteki wciąż znikają. A rząd dalej dokręca śrubę

Obowiązująca od sześciu lat ustawa zwana „Apteką dla aptekarza” skutkuje systematycznym spadkiem liczby placówek. Najnowsze dane potwierdzają ten trend. W zeszłym roku z rynku zniknęły 274 apteki, a od 2018 r. w sumie 2304 – wynika z szacunków Grant Thornton udostępnionych „Rzeczpospolitej”.

Placówki widma

Branża obawia się zasygnalizowanego przez rząd dalszego dokręcania śruby. – Nie ma w Europie bardziej przeregulowanego rynku aptecznego. Mamy w Polsce ograniczenia własnościowe, geograficzne, demograficzne, ilościowe, a na dodatek zakaz reklamy aptek – wymienia Marcin Piskorski, prezes Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET. Dodaje, że teraz naprawdę trudno jest otworzyć nową aptekę czy uzyskać na nowo zezwolenie na prowadzenie placówki, jeśli z jakiegoś powodu się je straci. – Dalsze doregulowanie rynku zachwieje już bezpieczeństwem lekowym pacjentów – przestrzega.

W ostatnim czasie w Polsce nie tylko spadła liczba czynnych aptek, ale również znacząco wzrosła liczba placówek nieaktywnych i zawieszonych: z 368 w styczniu 2020 r. do 477 w styczniu 2023 r.

Na koniec 2022 r. w Polsce były 12 824 apteki. Najwięcej jest ich w województwach mazowieckim, śląskim i wielkopolskim, a najmniej w opolskim, lubuskim i podlaskim.

Kupujemy więcej

Ale w statystykach nie brak też informacji pozytywnych. Wiele wskazuje, że spadkowy trend liczby aptek hamuje. W 2018 r. ubyło ich prawie 460, w 2019 r. ponad 530, a w pandemicznym 2020 r. aż 828. W latach 2021–2022 spadki są w przedziale 200–300 placówek rocznie.

Widać również wzrost wartości rynku. W okresie 12 miesięcy, zakończonym w marcu 2023 r., wartość sprzedanych leków to 47,3 mld zł – szacuje Grant Thornton. To wzrost niemal 17-proc. We wszystkich segmentach leków odnotowano wzrosty jednostkowej marży brutto. I to mimo wyższych kosztów zakupu leków od ich producentów i dystrybutorów.

Rosnąca wartość rynku jest efektem kilku czynników. Największy wpływ ma napędzany przez inflację wzrost cen. Drugim czynnikiem jest wzrost liczby sprzedanych leków. Tu z kolei statystyki podbijają uchodźcy z Ukrainy. Według danych Narodowego Funduszu Zdrowia do końca zeszłego roku ponad 350 tys. pacjentów z tego kraju skorzystało z polskiego systemu ochrony zdrowia, co przełożyło się na większą liczbę zrealizowanych recept.

Źródło: https://www.rp.pl/biznes/art38671261-apteki-wciaz-znikaja-a-rzad-dalej-dokreca-srube