Farmaceuci „bunkrują” leki. Tak źle nie było od dawna

Ministerstwo Zdrowia opublikowało nową listę antywywozową. Część pozycji znajdujących się na liście nie ma zamienników. Brakuje wielu antybiotyków i środków przeciwcukrzycowych. Saxenda – środek stosowany w leczeniu otyłości – jest praktycznie nie do zdobycia w większości aptek, a eksperci wskazują, że nie ma co liczyć na poprawę sytuacji.

Tych leków może wkrótce zabraknąć

Nowa lista antywywozowa będzie obowiązywać od 15 lipca. Ministerstwo Zdrowia publikuje listę leków zagrożonych brakiem dostępności co dwa miesiące. Umieszczenie na liście danego leku czy produktu leczniczego oznacza, że nie może on być wywożony poza granice Polski. Na wykazie figurują leki, których brakuje w co najmniej pięciu procentach aptek w danym województwie. Eksperci zaznaczają, że z reguły są to leki praktycznie niedostępne na terenie całego kraju.

– Listy antywywozowe są dla mnie działaniem z opóźnieniem. Co z tego, że jakiś lek pojawi się na liście, skoro już go nie ma. To niewiele zmienia z perspektywy pacjenta. Farmaceuci doskonale zdają sobie sprawę, jakich produktów brakuje – komentuje farmaceutka Paulina Front.

– To jest polowanie. Już się do tego tak przyzwyczaiłam, że jak jakiś lek się pojawia, to od razu bierze się karton, o ile to możliwe. Nigdy nie miałam aż tylu leków „zabunkrowanych” w magazynie – z lęku, że zaraz wszystkiego zabraknie – przyznaje.

Na lipcowej liście antywywozowej znalazło się 207 pozycji – o 25 więcej niż w wykazie opublikowany w maju.

– Oceniamy, że w dalszym ciągu jest problem z częścią antybiotyków. Na szczęście lato, sezon urlopowy działa tu na plus, zapotrzebowanie na leki jest dużo niższe – zauważa w rozmowie z WP abcZdrowie Tomasz Barszcz, wiceprezes Lubelskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej.

Na liście antywywozowej od kilku miesięcy brakuje podobnych leków. W aptekach brakuje m.in. leków zawierających morfinę oraz leków stosowanych w leczeniu cukrzycy.

– Są spore braki, jeżeli chodzi o insuliny. Problemem jest nie tylko sam brak leku, ale występują też problemy ze wstrzykiwaczami. Często właśnie brak danej postaci leku jest podyktowany tym, że są nie do zdobycia. Czasem mamy alternatywę w postaci zmiany na fiolkę, ale komfort pacjenta jest wtedy nieporównywalnie mniejszy. Jest też wyższe ryzyko pomylenia dawki przez pacjenta, ale w ostateczności jest to jakaś alternatywa – dodaje Paulina Front.

Nie ma zamiennika

Farmaceutka zwraca uwagę na ogromny problem ze zdobyciem m.in. Berodualu – leku wziewnego stosowanego w leczeniu chorób układu oddechowego.

– Berodual to jest lek, którego wiecznie brakuje. W dodatku nie ma zamiennika dla tego leku. Nauczona doświadczeniem zawsze staram się mieć go w zapasie, ale mamy ograniczone możliwości. Apteka nie może zamówić zbyt wiele towaru na zapas, problemem jest też ograniczone miejsce magazynowania. Wszystkie leki muszą być przechowywane w określonych warunkach, a chłodzenie, zwłaszcza latem większej ilości kartonów wiąże się z większymi kosztami – wyjaśnia.

– Niepokojącym sygnałem jest też to, że cały czas brakuje mocnych leków przeciwbólowych, plastrów z fentanylem, leków doustnych. Myślę, że do tego mogły się też przyczynić usługi zamawiania recept przez internet. Jest też dramat z lekami na padaczkę, już nie tylko brakuje tegretolu, ale też jego odpowiedników, więc powoli nie mamy już na co zamieniać. W praktyce to wygląda tak, że my siedzimy na infolinii i chcemy zamówić np. 20 opakowań leku, a słyszymy, że możemy dostać maksymalnie pięć – podkreśla farmaceutka.

Na lipcowej liście trudno dostępnych leków znalazły się m.in. środki przeciwbólowe (MST Continus, Matrife) i preparaty mlekozastępcze (Neocate junior, Nutramigen).

Lek stosowany w leczeniu otyłości nie do zdobycia

Praktycznie nie do zdobycia jest lek Saxenda – jeden z niewielu leków na polskim rynku zarejestrowany do leczenia otyłości.

– U mnie w aptece tego leku nie ma. Wcześniej jakoś udawało się go zdobyć, teraz nie ma już szans – potwierdza Paulina Front.

– Na ten moment lek jest dostępny tylko w jednym procencie aptek połączonych z portalem. Ten problem utrzymuje się od dłuższego czasu. Producent wskazuje, że te dostawy są cykliczne, ale lek tak szybko się wyprzedaje, że te dostawy tego zapotrzebowania zupełnie nie pokrywają – podkreśla Angelika Talar-Śpionek, farmaceutka z portalu GdziePoLek.

Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych i Wyrobów Medycznych (URPLiWM) wraz z polskim przedstawicielem producenta leku (Novo Nordisk A/S), w porozumieniu z Europejską Agencją Leków wydał komunikat, w którym zaleca – „priorytetyzację pacjentów”, którzy już stosują farmakoterapię przeciwotyłościową z wykorzystaniem leku Saxenda, żeby zapewnić im ciągłość leczenia. Jednocześnie URPLiWM prosi lekarzy o „wstrzymanie rozpoczynania nowych terapii lekiem Saxenda u pacjentów, którzy do tej pory nie stosowali terapii przeciwotyłościowej”.

– Ten problem z dostępnością dotyczy nie tylko Polski, to jest problem ogólnoeuropejski, nawet w Stanach Zjednoczonych są braki. Firmy starają się zwiększyć produkcję, ale nikt nie spodziewał się aż tak dużego popytu. Sytuacja jest trudna. Nie przewidziano tego, że leki na otyłość w postaci iniekcyjnej zdobędą taką popularność – przyznaje prof. Grzegorz Dzida z Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, hipertensjolog i diabetolog.

Lekarz wskazuje, że w zastępstwie pacjenci mogą skorzystać z innego leku – odpowiednikiem Saxendy do leczenia otyłości jest Viktoza, która, jak wynika z informacji portalu Gdzie po lek jest dostępna w 50 proc. aptekach. – Viktoza nie jest refundowana, w związku z tym nieliczne osoby z cukrzycą typu 2 decydują się na ten lek, ale taka alternatywa jest – wskazuje prof. Dzida.

Co zrobić, kiedy brakuje leku?

Eksperci zwracają uwagę, że problem z dostępnością wielu leków trwa od miesięcy i na razie na rynku aptecznym nie widać szans na poprawę sytuacji. Wiceprezes Lubelskiej Okręgowej Izby Aptekarskie zauważa, że rynek nadal nie wrócił do równowagi po okresie pandemii, jeżeli chodzi o zerwane łańcuchy dostaw i braki substancji czynnych.

– Wszyscy się przekonali, że koncentracja produkcji poza Unią Europejska w newralgicznym momentach stanowi ogromny problem, więc w tej chwili trwa proces przenoszenia produkcji. To jest pewien klucz w ustabilizowaniu sytuacji. Naszym problemem też są kwestie związane z wykluczeniami dystrybucyjnymi przez politykę części producentów, część aptek mniejszych, szczególnie na terenach wiejskich, które mają niższą siłę przebicia, ma większe problemy z dostępnością do wielu produktów na rynku – wyjaśnia Tomasz Barszcz.

Farmaceuta dodaje, że w najtrudniejszej sytuacji są starsi pacjenci z małych miejscowości, którzy nie są w stanie krążyć między aptekami w poszukiwaniu potrzebnych środków.

– Projekt zmian, które teraz są procedowane, ma zmniejszyć nasilenie tych negatywnych zjawisk, ale prace przy ustawie nadal trwają, nie wiemy, jaki będzie ostateczny kształt zapisów – zaznacza Barszcz.

Paulina Front radzi pacjentom, żeby w przypadku braku potrzebnego leku zawsze pytali farmaceutę o zamienniki.

– Czasami da się dany lek zastąpić i wydajemy odpowiednik. Nie bójmy się tego zwłaszcza w przypadku leków stosowanych doraźnie, czyli antybiotyków. Takie leki stosowane są krótkotrwale, przy infekcji i naprawdę nie ma znaczenia, jaka firma je wyprodukowała – przekonuje.

Katarzyna Grzęda-Łozicka, dziennikarka Wirtualnej Polski

Źródło: https://portal.abczdrowie.pl/farmaceuci-bunktuja-leki-tak-zle-nie-bylo-od-dawna